KalendarzRolników.pl
PARTNERZY PORTALU
  • Partner serwisu KRAJOWY OŚRODEK WSPARCIA ROLNICTWA
  • Partner serwisu Krajowa Rada Izb Rolniczych
  • Narodowy Instytut Wolności
  • Partner serwisu Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego
  • Partner serwisu Narodowy Instytut Kultury i Dziedzictwa Wsi w Warszawie
  • Partner serwisu Województwo Podlaskie

WYSZUKIWARKA

Kiełki - jak wyhodować "domowe witaminy"?

Opublikowano 15.03.2020 r.
Gdy brakuje świeżych owoców i warzyw, a dostępne w domowej spiżarni kapusta kiszona, cebula i ziemniaki już się przejadły, warto sięgnąć po kiełki. Przygotować można je na kilka sposobów praktycznie bez kosztów - musimy tylko zainwestować w dobre nasiona bez chemicznych zapraw, a więc najlepiej o jakości bio. Zobacz, nasz "poradnik kiełkowania".

Warto tym bardziej, że kiełki smakują tak samo jak dorosłe rośliny, więc realnie urozmaicą naszą zimową dietę, a przy tym dostarczą świeżych witamin.

Kto zastanawia się czy warto rozpocząć domową hodowlę kiełków powinien raz zaryzykować i kupić kiełki w sklepie - są coraz częściej dostępne. Wybierzmy te, które lubimy najbardziej - najczęściej możemy wybierać między słonecznikiem, rzodkiewką, lucerną, porem lub cebulą, brokułami i jarmużem. Zanim jednak kiełki włożymy do sklepowego koszyka sprawdźmy dokładnie, czy w pojemniku, w którym znajdują się młode roślinki nie ma pleśni.

Kiełki można dodać praktycznie do wszystkiego. Sprawdzą się jako dodatek do kanapki i nawet do zupy - choć nie gotujmy ich, bo ich największa zaletą jest świeżość. Dodać je można do sałatki lub do mięsa jako surówkę. 

A gdy zobaczymy, jak bardzo nam smakują, przekonajmy się, jak za cenę jednego małego opakowania możemy przygotować w domu znacznie więcej zdrowych przysmaków.

Jak najwygodniej kiełkować rośliny?

Rolników przekonywać nie trzeba - nikt lepiej od nas nie wie, jak cenne są nasiona. Nasiono jest żyjącym organizmem: żyje, oddycha i ma w sobie potencjał, aby rozwinąć się w całą, wielką roślinę. Oczywiście, do takiej przemiany potrzebne są składniki organiczne oraz mikro i makrolelementy zawarte w glebie. Jednak nikt z nas nie zje całej dużej rośliny słonecznika czy brokuła z liśćmi i korzeniami. A w przypadku kiełków jest to możliwe.

Surowe kiełki są kondensatem enzymów, witamin i łatwo przyswajalnych związków odżywczych. Zasłużyły więc na miano pokarmu życia, a nawet superfood (super żywność).

Woda pozwala na rozpoczęcie rośnięcia i wykorzystanie tych zasobów, które są dostępne właśnie w nasionach. A ponieważ będziemy spożywać rośliny, które mają zaledwie kilka dni bezwzględnie musimy zadbać, by nasiona nie były ochraniane chemicznie. W tym wypadku oszczędzać nie warto: specjalne nasiona do kiełkowania kupić można w wielu sklepach za 2-5 złotych za kilkudekagramowa paczkę. Nie używajmy nasion przemysłowych.

Kiełkujemy, ale jak?

Najłatwiej spróbować metodą najtańszą. Jeśli chcemy mieć stały dostęp do świeżych kiełków,warto rozpocząć hodowlę w trzech niewielkich słoikach, które na pewno mamy w domu. Nie muszą być ani duże, ani jednakowe - muszą być za to czyste. potrzebne będą nam także trzy kawałki gazy lub lnianej ściereczki i dobre nasiona. Przydadzą się też trzy gumki, którymi umocujemy gazę na słoikach.

Metoda słoikowa

W słoiku namaczamy nasiona. Drobne nasionka, takie jak rzodkiewki czy brokułów należy namoczyć na 2-3 godziny, większe nasiona jak fasoli czy słonecznika nawet na 7-8 godzin. W słoiku, który będzie zakrywany gazą najłatwiej jest hodować kiełki dużych nasion, więc od takich zacznijmy. 

Nasiona moczymy, a następnie wsypujemy do wymytego i wyparzonego słoja, którego wylot mocno obwiązujemy gazą. Bez jej zdejmowania nasiona 2-3 razy dziennie zalewamy wodą, po czym słoik stawiamy na chwilę do góry dnem, by woda spłynęła. Przekręcamy na bok i tak nasiona w słoiku czekają do następnego płukania. Twarde okrywy - jak na przykład ze słonecznika usuwamy, usuwamy także niewykiełkowane nasiona.

Trzeba zadbać o to, aby nasiona nie pływały w wodzie - to będzie sprzyjać pojawieniu się pleśni, a tego nie chcemy. Kiełki to małe korzonki lub roślinki z liścieniami - gdy pojawiają się liście właściwe roślina ulega przemianie i nie ma już tak cennych właściwości jak dopiero co skiełkowane ziarno. 

Jeśli chcemy mieć stałą ,,dostawę'' kiełków warto je wstawić w trzech słoikach, gdzie ,,uprawę'' zakładamy co 2 dni. To pozwoli na uzyskanie cennego pożywienia co 2-3 dni. Jeśli jednorazowa porcja przygotowana w słoiku jest dla nas zbyt duża można ją przetrzymać kilka dni w lodówce, choć kiełki tracą i na smaku i na właściwościach zdrowotnych.

 

Dla tych, którzy polubią metodę słoikową są produkowane specjalne kiełkownice słoikowe, ułatwiające płukanie i ustawianie słoików na boku. Takie urządzenia kosztują około 30 zł za sztukę. Kiełkowanie roślin w nich jest łatwiejsze niż płukanie na sitku i owijanie słoika gazą, więc jeśli ten sposób przypadnie nam do gustu i potrzebujemy dużą ilość kiełków dla całej rodziny warto rozważyć zakup takiego urządzenia. Zaletą jest to, że słoiki są ze szkła, a pokrywy ze stali nierdzewnej, są to więc materiały bezpieczne dla naszego zdrowia. 

Kiełkownice płaskie

W wielu sklepach możemy znaleźć kiełkownice przypominające wyglądem domowe suszarki do grzybów: na kilka poziomach można tu uprawiać kiełki różnych roślin. Kiełkownica jest niedroga, kosztuje około 30-40 złotych, ale jest wykonana z tworzywa sztucznego - nie jest to więc aż tak dobry materiał jak szkło i stal nierdzewna.

Jeśli chcemy spróbować kiełkowania w kiełkownicy zadbajmy o to, aby urządzenie miało sporo otworów na pokrywce i z boku ścianek, bo kiełki potrzebują wentylacji, i by miała chociaż 3 piętra, a na każdym z nich można posiać inny rodzaj kiełków.
Sprawdźmy także, czy piętra łatwo się zdejmują i czy poradzimy sobie z tym podczas domowego płukania nasion i podlewania - niestety, kiełki na każdym z pięter trzeba osobno podlewać.

O czym należy pamiętać: przede wszystkim o tym, żeby kiełki nie stały w wodzie, bo spleśnieją, a wtedy trzeba będzie wyrzucić całą zawartość kiełkownicy.

Kiełkowanie w glebie

Tę metodę zaleca między innymi dr Joseph Mercola, lekarz ze Stanów Zjednoczonych, który od ponad 20 lat uczy Amerykanów zasad prawidłowego odżywiania. Jego zdaniem właśnie rośliny wyhodowane ,,jak natura kazała'' czyli w glebie mają największy potencjał zdrowotny, ale tu wykorzystujemy nie całe skiełkowanie ziarno, a jedynie tę część roślinki, która wyrośnie ponad glebę.
Dr Mercola zaleca używanie wygodnych, płaskich korytek - dobrze sprawdzają się podkładki pod doniczki lub podłużne podkładki pod skrzynki balkonowe, ale dobrze nada się każde płaskie naczynie. Im mniej w nim plastiku - tym lepiej. 
Warto także przygotować dwa lub trzy naczynia, aby mieć stały dostęp do świeżych kiełków.

Naczynie wypełniamy dobrą ziemią ogrodniczą. Nasiona - na przykład słonecznika, który ma bardzo wiele potrzebnych nam właściwości zdrowotnych, namaczamy na 7-8 godzin w wodzie i wysiewamy na glebę w naczyniu. Dbamy o to, by gleba była wilgotna, ale nie może ociekać wodą - powód jest ten sam, co w poprzednich przypadkach: aby nasza domowa uprawa kiełków nie pokryła się pleśnią. Korytko z wysianymi nasionami... przykrywamy czymś ciężkim (może to być na przykład drugie korytko z ziemią i wynosimy w ciepłe miejsce. Światło słoneczne w tym momencie nie jest potrzebne.

Do kiełków zaglądamy codziennie, sprawdzając wilgotność gleby i - w miarę potrzeby - ją podlewamy. Po kilku dniach przekonamy się, że... górne obciążenie nagle podniosło się do góry - okazuje się, ze kiełki słonecznika są niezwykle silne i doskonale radzą sobie nawet z płytą chodnikową. Obciążenie jest konieczne - tylko wtedy rośliny będą silne, a nie wybujałe.
Gdy kiełki podnoszą obciążenie - zdejmujemy je i przenosimy korytko z roślinami w słoneczne miejsce. Gdy dłuższe pędy (siewki) staną się intensywnie zielone przystępujemy do zbioru. Rośliny najlepiej ścinać nożyczkami tuż nad powierzchnią gleby. Smakują - tak jak słonecznik, są przepyszne i zdrowe.

Kiełki słonecznika zawierają duże ilości białka, węglowodanów, nienasyconych kwasów tłuszczowych, witamin i minerałów. Wzmacniają zęby i kości, dobrze wpływają na układ nerwowy.

Hodować można także kiełki pszenicy, jęczmienia, fasoli mung i wszystkich roślin, które lubimy i które nam smakują. Hodowla nie wymaga wiele pracy, a efekty są szybkie - najdrobniejsze kiełki, jak rzodkiewki czy brokułu można jeść już po 3-4 dniach. W chwili, gdy brakuje nam świeżych warzyw, warto sięgać po kiełki, które mają te same wartości odżywcze, choć nieco bardziej skoncentrowane. 

Warto więc poeksperymentować  - także z kiełkami, które często powinny gościć na naszych stołach, w kanapkach dzieci idących do szkoły i na talerzu każdego, dbającego o dobrą kondycję, człowieka.

 
kontakt1.jpg Redakcja KalendarzRolnikow.pl
 
 
Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do nas tutaj

Komitet do spraw pożytku publicznego
NIW
Sfinansowano ze środków Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego w ramach Rządowego Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030
PROO