KalendarzRolników.pl
PARTNERZY PORTALU
  • Partner serwisu Województwo Podlaskie
  • Narodowy Instytut Wolności
  • Partner serwisu Krajowa Rada Izb Rolniczych
  • Partner serwisu KRAJOWY OŚRODEK WSPARCIA ROLNICTWA
  • Partner serwisu Narodowy Instytut Kultury i Dziedzictwa Wsi w Warszawie
  • Partner serwisu Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego

WYSZUKIWARKA

Korzyści z posiadania podmokłych łąk

Opublikowano 05.03.2019 r.
Posiadanie łąki nad rzeką bywa problematyczne. Wysoki poziom wody utrudnia przeprowadzenie zabiegów agrotechnicznych, czy użytkowanie jako pastwisko, a pozyskana pasza może być gorszej jakości i narażać zwierzęta na spożycie pasożytów. Co się jednak stanie, gdy zaakceptujemy zmienność ekosystemu rzecznego, z którym jest nierozłącznie związana, a – wraz z nią – okresowych wezbrań i wylewów wód i zaczniemy czerpać korzyści z takiego zasobu w gospodarstwie?

Cenne użytki

Siedliska łąkowe są tak cennymi użytkami rolnymi, że wymóg ich utrzymania mają wszyscy rolnicy objęci obowiązkiem realizacji praktyk zazielenienia (w celu uzyskania płatności obszarowych). 

W 2015 roku ustalono wskaźnik referencyjny stosunku trwałych użytków zielonych (do całkowitej powierzchni użytków rolnych w kraju), który wynosi 14,34% i nie powinien on ulegać obniżeniu o więcej, niż 5%. Jeśli by do tego doszło, rolnicy, którzy zaorali swoje łąki, będą musieli je przywrócić do czasu złożenia następnego wniosku o płatność bezpośrednią. 

Grzech zaniechania

Warto również wiedzieć, że trwałych użytków zielonych cennych przyrodniczo, czyli tzw. TUZ C, położonych na obszarach Natura 2000, w ogóle nie wolno przekształcać (w tym zaorywać). Co więcej, łąki należy regularnie użytkować, aby te półnaturalne ekosystemy mogły dalej istnieć. Największym zagrożeniem dla użytków zielonych jest dziś zaniechanie koszenia, przez co dochodzi do ich zarośnięcia ekspansywnymi gatunkami roślin czy do naturalnego wkraczania krzewów i drzew. Grozi to wykształceniem się niekorzystnego składu gatunkowego runi łąkowej lub utratą całego siedliska. Równie istotnymi czynnikami degradacji łąk są intensywna gospodarka rolna i przesuszanie w wyniku negatywnego wpływu rowów melioracyjnych.

Cel bioróżnorodność

Mogłoby się wydawać, że te zobowiązania to kolejna kłoda rzucana pod nogi rolnika. Spójrzmy jednak na łąki, jak na zasób, z którego możemy czerpać korzyści – finansowe lub niepoddające się jednoznacznej wycenie. Najwyższą wartością dodaną, jaką uzyskamy w trakcie właściwego użytkowania łąki, jest zwiększenie różnorodności na każdym poziomie ‒ genetycznym, gatunkowym i ekosystemowym. Oznacza to m.in., że na łące spotkamy zanikające już – razem z podmokłymi siedliskami, które wysychają w konsekwencji zmian klimatu – gatunki roślin (np. goździkowate), ptaków (np. derkacz), bezkręgowców (np. motyl czerwończyk nieparek), płazów (np. żaby – wszystkie są w Polsce chronione i wszystkie są pożyteczne, bo odżywiają się szkodnikami), gadów (np. jaszczurki żyworodne) i ssaków (np. nietoperze – wszystkie gatunki są objęte ochroną ścisłą – i pożyteczne), a także ryb (tu mogą znaleźć miejsca rozrodu np. wzdręgi czy szczupaki). 

Na wyciągnięcie ręki

Im większą powierzchnię łąki zachowamy, im więcej pozostawimy (lub dosadzimy) przydrożnych drzew czy roślin stref buforowych przy rzece, tym większą szansę dostaną populacje rzadkich gatunków. Będą bowiem dysponowały schronieniem, bazą pokarmową i przestrzenią do rozmnażania się. Rolnik może być wytrawnym przyrodnikiem, który na wyciągnięcie ręki ma to, czego inni ludzie nigdy nie zobaczą i który w rzeczywisty sposób oddziałuje na przyrodę. Bogactwo i zróżnicowanie życia na łące to sieć zależności – dotykamy w jednym miejscu, a wibracje są odczuwane w innym. I nigdy nie wiemy, czy czasem ta wypracowana przez setki lat relacja człowieka z ekosystemem nie trzyma w ryzach, np. gradacji szkodliwych owadów czy ślimaków. Nie wiemy też, czy pospolicie spotykany organizm nie znajdzie swojego zastosowania w leczeniu nowotworów.
Rolnicy, którzy chcieliby się przyczynić do zachowania bioróżnorodności i jednocześnie otrzymywać wsparcie finansowe za ekstensywne użytkowanie łąki, mogą być uczestnikami programu rolno-środowiskowo-klimatycznego. Co ważne – nie musimy posiadać TUZ C w swoim wykazie użytków rolnych, by spełniać wymogi pakietów przyrodniczych. 


Tu kluczowa jest współpraca z ekspertem przyrodniczym, który przyjrzy się łące, a następnie przygotuje zalecenia. Więcej informacji o całej procedurze można uzyskać u doradcy rolnośrodowiskowego w każdym Powiatowym Zespole Doradztwa Rolniczego. Warto pomyśleć o tym przed rozpoczęciem sezonu wegetacyjnego, by poznać możliwości uzyskania dopłat. To inwestycja w środowisko naturalne i adaptację do zmian klimatu, która nie straci ważności w następnych latach.

Łagodzenie skutków powodzi

Kolejnymi funkcjami podmokłej łąki są łagodzenie skutków powodzi i retencja wodna. Rozrastające się osiedla i wybetonowane miasta zabierają powierzchnię chłonną, za pomocą której można byłoby spowolnić odpływ powierzchniowy wód podczas roztopów czy nawalnych deszczy i zmagazynować większą ich część w glebie. Stąd niebagatelna rola łąk, jako 
polderów oraz rezerwy do uzupełniania wód gruntowych. 

W Karpaczu jak w Egipcie

Mogą nas zaskoczyć informacje o reglamentowaniu wody w Kapsztadzie (RPA) z powodu niskiej dostępności tego zasobu – 50 l/1 mieszkańca/1 dzień (50 l to ¼ pojemności wanny). Tymczasem Polacy także mają kłopot, bo zasoby wodne naszego kraju są porównywalne do zasobów Egiptu. 

Odczuwają to choćby mieszkańcy Karpacza i Kowar, którym w czasie suszy woda jest dostarczana beczkowozami. Dlatego utrzymywanie siedlisk łąkowych przez rolników na obszarach zalewowych jest tożsame – z punktu widzenia zlewni – z budową zbiorników retencyjnych  (i powinno być dotowane).

O następnej funkcji na co dzień nie myślimy – ruń łąkowa produkuje tlen i przyczynia się do oczyszczania powietrza oraz jego nawilżenia. Chroni także gleby przed erozją wodną i wietrzną. Ma walory estetyczne i tworzy wciąż niedoceniany krajobraz wiejski. Może być miejscem rekreacji i wypoczynku (agroturystyka).

Poprawić jakość wód

W 2018 roku wprowadzono nowy „Program działań mających na celu zmniejszenie zanieczyszczenia wód azotanami pochodzącymi ze źródeł rolniczych oraz zapobieganie dalszemu zanieczyszczeniu”, aby poprawić jakość wód w Polsce. I tu łąki też się świetnie sprawdzają. Wychwytują substancje biogenne spływające z pól, uniemożliwiając im przedostanie się do cieków wodnych. Ważne, aby zachować strefę buforową między użytkami rolnymi a rzekami, jeziorami, stawami czy rowami melioracyjnymi, czyli pozwolić bylinom, drzewom i krzewom rosnąć do kilku metrów od linii brzegu, nie przeorywać pola do samego skraju akwenu. To dobre praktyki, które wkraczają powoli też do współczesnej myśli w zarządzaniu wodami po niemal kilkudziesięciu latach wyobrażeń o melioracji, która jedynie odwadniała – bez doprowadzenia wody, kiedy było to potrzebne. Badania naukowe dostarczają argumentów za koniecznością renaturyzacji rzek, czyli przywrócenia ich stanu naturalnego w miejscach, gdzie nie zagraża to terenom zabudowanym.  Razem z meandrami oraz roślinnością, które spowalniają bieg rzeki, a tym samym szybki odpływ wód i erozję, z pasmami terenu przeznaczonymi pod boczną migrację cieku, z łagodnymi zejściami oraz zaroślami wzdłuż brzegów oraz pozwalaniem na wzbogacenie koryta rzeki przez rumosz drzewny (powalone, podmyte drzewa lub ich fragmenty). Te ostatnie tworzą sprzyjające warunki bytowania i rozrodu dla ryb (np. łososiowatych), bezkręgowców wodnych (np. chruścików), a nawet grzybów i ptaków (np. dla zimorodka).

Ustalić priorytety

Jak użytkować podmokłą łąkę, by połączyć ze sobą produkcję rolną, ochronę przyrody i funkcję przeciwpowodziową? Często nie da się osiągnąć sukcesu w każdej dziedzinie albo jednocześnie chronić różne grupy organizmów, a czasem udaje się pogodzić ze sobą nawet pozornie sprzeczne cele. Trzeba ustalić, co jest priorytetem na danym użytku zielonym, by wiedzieć, jak nim zarządzać. 

Najważniejszym zadaniem jest koszenie łąki, a następnie uprzątnięcie siana. By choć część cennych roślin kwitnących na naszym terenie zdążyła wydać nasiona, a także aby zabezpieczyć zakładane bezpośrednio na ziemi gniazda ptaków siewkowatych (kszyka, czajki, rycyka, kulika, krwawodzioba czy bataliona) przed zniszczeniem, warto przesunąć termin wykonywania tego zabiegu na koniec czerwca lub lipiec Drugi pokos powinien nastąpić nie wcześniej, niż po 7-8 tygodniach od pierwszego. Ważne dla zwierząt – ptaków i ssaków – jest koszenie łąki od wewnątrz do zewnątrz, żeby zdążyły uciec przed ostrzem maszyny (jak na zaprezentowanym rysunku). Tu znów kluczową rolę pełnią śródłąkowe zadrzewienia czy zakrzaczenia oraz miedze, w których te istoty znajdą schronienie.

Nieskoszone fragmenty

Jeśli posiadamy duże kompleksy łąk, powinniśmy zachować fragmenty nieskoszone do następnego sezonu. Zaleca się kosić ruń na wysokości nie mniejszej, niż 5 cm, co umożliwiają kosiarki listwowe i rotacyjno-bębnowe. Ściętą biomasę dobrze jest pozostawić do wyschnięcia na łące i przetrząsnąć przed zbiorem, by osypały się z niej nasiona i umożliwiły odnowienie runi z różnymi gatunkami roślin. Zaniechanie zebrania skoszonej materii spowodowałoby przeżyźnienie gleby i skutkowało pogorszeniem składu zbiorowiska bez równoczesnego podniesienia plonowania użytku.

Ze względu na specyfikę podmokłych łąk, zaleca się, aby zabiegi pratotechniczne wykonywać przy niskim poziomie wód gruntowych – nie niszczymy wtedy gleby. Może tu pomóc również ogumienie niskociśnieniowe środków transportu i maszyn rolniczych oraz opony o dużej średnicy oraz szerokości. Nie mniej istotne jest zminimalizowanie liczby przejazdów tą samą drogą i nawrotów.

Po pierwszym pokosie

Najbardziej korzystnym sposobem użytkowania siedlisk łąkowych wydaje się być skoszenie siana, a następnie wypasanie potrawu. Zwykle po pierwszym pokosie jest już na tyle sucho, że racice i kopyta zwierząt gospodarskich nie niszczą runi łąkowej, a wręcz pomagają jej się regenerować poprzez punktowe przerywanie darni. To tworzy nisze do kiełkowania nasion. 

Zgryzanie, wydeptywanie, nawożenie

Każdy gatunek zwierzęcia w inny sposób oddziałuje na trwałe użytki zielone. Biorąc pod uwagę zgryzanie, wydeptywanie i punktowe nawożenie odchodami, fundamentalny wpływ będzie miała obsada. Według programu rolno-środowiskowo-klimatycznego na łąkach wilgotnych nie może ona wynosić więcej, niż 0,5 DJP/ha (dla łąk świeżych i selernicowych jest to 1 DJP/ha). 

Trzeba pamiętać, że zwierzętom należy zapewnić schronienie przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi (w tym przed działaniem promieni słonecznych) oraz wodę pitną. Inwentarza należy również doglądać, czy np. nie utknął w kanałach drenujących albo nie doszło do zalepienia podogonia u owiec oraz na bieżąco monitorować stan zdrowia. Szczególnie istotne jest zwrócenie uwagi na występowanie schorzeń kończyn (np. zgnilizny racic u owiec), a także zwiększone ryzyko zarażenia chorobami pasożytniczymi (przede wszystkim motylicą wątrobową u owiec i bydła). 

Rodzime rasy

W celu zminimalizowania ryzyka wystąpienia problemów zdrowotnych, dobrze jest wybierać prymitywne rasy bydła, koni, owiec i kóz, zwłaszcza rodzime, które są odporne i przystosowane do naszych warunków klimatycznych. Daje to równocześnie szansę skorzystania z kolejnych dopłat w ramach pakietu rolnośrodowiskowego – do ochrony zasobów genetycznych. Kolejnym plusem jest podniesienie atrakcyjności turystycznej naszego gospodarstwa, jeśli prowadzimy turystykę wiejską. Przykładem mogą być gospodarstwa rolne zlokalizowane w okolicy Biebrzańskiego Parku Narodowego, które na rozległych, wilgotnych łąkach pradoliny Biebrzy utrzymują bydło (zresztą, ta grupa zwierząt jest najczęściej używaną do wypasania podmokłych łąk w Europie), a czasami i koniki polskie oraz konie małopolskie. Gospodarstwa agroturystyczne traktują pobliski park narodowy wraz z jego unikalnymi bagnami oraz bogatą fauną i florą jako główną atrakcję. Niektórzy włączają się w organizację spływów kajakowych czy utrzymanie tradycji regionu (architektury budynków, dawnych zawodów itp.), aby dywersyfikować swoje źródła dochodu. Dolny Śląsk jest województwem o ogromnym potencjale przyrodniczo-kulturowym i wskazane jest, by czerpać z tego garściami ‒ także rozwijając własną przedsiębiorczość, zwłaszcza na terenach o słabych glebach.

Nawożenie niekoniecznie

Nawożenie podmokłych łąk w wielu przypadkach nie jest potrzebne, gdyż regularne zalewanie dostarcza im wystarczającej ilości biogenów wraz z namułami rzecznymi. Jeżeli jednak istnieje taka konieczność, należy kierować się dwiema zasadami. Pierwsza mówi, aby stosować jak najmniej nawozów. Druga ‒ by stawiać na nawozy naturalne (poddane wcześniej higienizacji przez odpowiedni czas składowania lub inne zabiegi), z których składniki mineralne uwalniają się wolniej. 

Również w przypadku wapnowania, w wielu rejonach namuły rzeczne nanoszą wystarczającą ilość wapnia. Na łąkach o podłożu torfowym i mineralnym ten zabieg jest zbędny ze względu na szkodliwe działanie nagłej zmiany pH gleby. W pozostałych przypadkach wapnowanie powinno się wykonywać co 5-10 lat, wczesną wiosną lub późną jesienią, lecz nie na mokrą glebę, najlepiej wapnem węglanowym – i w innym roku, niż rok zastosowania nawozów (ażeby nie dopuścić do zbyt szybkiego ich rozkładu).

Herbicydy w ostateczności

Stosowanie herbicydów powinno należeć do ostateczności, czyli sytuacji, gdy inwazyjne rośliny dwuliścienne zajmą ok. 20% powierzchni łąki. Ze względu na niewielką wybiórczość tych środków, należy zastosować je precyzyjnie – dokorzeniowo lub dolistnie.

Wyrównanie powierzchni można przeprowadzić w razie wystąpienia takiej potrzeby poprzez włókowanie wczesną wiosną (przed nadejściem kwietnia). Inne zabiegi pratotechniczne, jak przeorywanie, wałowanie, podsiewanie, bronowanie i skaryfikacji nie są wskazane. Podmokłe łąki są szczególnymi siedliskami, wymagają zatem szczególnej opieki.

 

 

kontakt1.jpg
Olga Kaczmarczyk
Dolnośląski Ośrodek Doradztwa Rolniczego we Wrocławiu

Jeden z 16 Ośrodków Doradztwa Rolniczego w kraju. Dolnośląski Ośrodek Doradztwa Rolniczego we Wrocławiu realizuje na obszarach wiejskich województwa dolnośląskiego zadania z zakresu doradztwa rolniczego. Podstawowym zadaniem Ośrodka jest doradztwo rolnicze, obejmujące działania w zakresie rolnictwa, rozwoju wsi, rynków rolnych oraz wiejskiego gospodarstwa domowego, mającego na celu poprawę poziomu dochodów rolniczych oraz podnoszenie konkurencyjności rynkowej gospodarstw rolnych, wspieranie zrównoważonego rozwoju obszarów wiejskich, a także podnoszenie poziomu kwalifikacji zawodowych rolników i innych mieszkańców obszarów wiejskich.

 
Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do nas tutaj

POWIĄZANE TEMATY:podmokła łąka
Komitet do spraw pożytku publicznego
NIW
Sfinansowano ze środków Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego w ramach Rządowego Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030
PROO