KalendarzRolników.pl
PARTNERZY PORTALU
  • Partner serwisu KRAJOWY OŚRODEK WSPARCIA ROLNICTWA
  • Partner serwisu Województwo Podlaskie
  • Partner serwisu Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego
  • Partner serwisu Krajowa Rada Izb Rolniczych
  • Narodowy Instytut Wolności
  • Partner serwisu Narodowy Instytut Kultury i Dziedzictwa Wsi w Warszawie

WYSZUKIWARKA

Środa Popielcowa - dzień, który nie został skomercjalizowany

Opublikowano 26.02.2020 r.
Całe nasze życie, toczące się w rocznym rytmie świąt większych i mniejszych, uległo prawie zupełnej komercjalizacji. Ocalał tylko Wielki Post i rozpoczynająca go Środa Popielcowa. Nikt Popielca nie reklamuje, nikt nie zmienia dekoracji w witrynach sklepowych i nikt na nim nie zarabia. Zaobserwować  można nawet pewien fenomen. 

Mimo iż ludzie nie są zobowiązani do uczestnictwa we mszy świętej w Środę Popielcową, gdyż nie jest to święto nakazane, mimo że jest to zwykły dzień pracy — gromadzi w kościołach tłumy wiernych, porównywalne do najważniejszych świąt chrześcijańskich. Jak to zjawisko wytłumaczyć? 

W Środę Popielcową, zgodnie z kanonami 1251-1252 Kodeksu Prawa Kanonicznego, wiernych od 18 do 60 roku życia, obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych i post ścisły (trzy posiłki w ciągu dnia, w tym jeden - do syta).  Ale prawo kanoniczne nie nakłada na katolików obowiązku uczestniczenia w tym dniu w Eucharystii. 

Z czego wynika tak duża frekwencja w Popielec? 

Czy ze zwykłego przyzwyczajenia i stereotypowego katolickiego myślenia, że tego dnia należy przyjść do kościoła, bo tak robili nasi ojcowie, dziadowie i pradziadowie? Z faktu, że szereg pokoleń przed nami brało udział w tym rytuale, który swoje korzenie ma już w starożytnym Izraelu? Rzeczywiście to długa tradycja. Wzmianki o posypywaniu głów popiołem na znak pokuty znaleźć można w Starym Testamencie. W początkowych wiekach chrześcijaństwa obrzęd ten stosowano tylko wobec grzeszników, którzy publicznie odprawiali pokutę. Pokutnicy przychodzili do świątyni, wyznawali grzechy, kapłan posypywał ich głowy popiołem, nakazując opuszczenie wspólnoty na czas pokuty. Progi świątyń wolno im było znowu przestąpić dopiero po spowiedzi w Wielki Czwartek. Tradycja posypywania na znak pokuty, wszystkim wiernym głów popiołem pojawiła się w Kościele już w VIII wieku. A w XI wieku papież Urban II wprowadził ten zwyczaj jako obowiązujący. 

A może tak liczna obecność wiernych w kościołach w Środę Popielcową nie wypływa li tylko z powierzchownego przyzwyczajenia, a z czegoś ważniejszego i znacznie głębszego? 

W psychice człowieka - nawet takiego, który na co dzień nie jest zbyt gorliwym katolikiem, leży duże poczucie własnej słabości. Każdy na nowo powtarza te same, stare grzechy i wciąż ulega swoim słabościom. Przecież człowiek z natury jest dobry, bo wszystko, co Bóg stworzył było dobre, a stworzenie człowieka,  jak napisano w „Księdze Rodzaju”  - było „bardzo dobre”. Dlaczego więc człowiek - stworzenie, które wyszło z rąk Boga jako „bardzo dobre”  stało się później zdolne do popełnienia zła?  

Powodem jest rzeczywistość, którą teologicznie nazywa się  grzechem pierworodnym, zaś  filozoficznie moglibyśmy mówić o „pęknięciu” natury człowieka.  Każdy człowiek jest z natury dobry, ale wewnętrznie „pęknięty”.  Grzech pierworodny nie zniszczył całkowicie naturalnej dobroci człowieka, ale znacząco ją osłabił. W każdym z nas uśpione jest dobro. Nikt nie chce być zły. Dlatego przychodzimy, by posypać swoje głowy popiołem, by usłyszeć słowa kapłana „Nawracajcie się  i wierzcie w Ewangelię”

Nawrócenie oznacza odwrócenie się od zła i skierowanie ku dobru. Tak łatwo oceniamy innych, tak jasno widzimy ich wady i precyzyjnie poprawiamy błędy. W ten dzień mamy szansę zobaczyć własne grzechy i zacząć próbować siebie naprawiać.  Z reguły, gdy grzeszymy to myślimy sobie: „Jestem grzeszny, więc grzeszę". Przychodząc do kościoła w Środę Popielcową, wyrażamy głębokie, wewnętrzne przekonanie : „Jestem grzeszny, ale tego żałuję i dlatego spróbuję poprawy"

Ale jest to jeszcze jeden niezwykle istotny aspekt Środy Popielcowej, który tak licznie przyciąga tego dnia wiernych do kościołów. 

Słyszymy wówczas słowa: "Pamiętaj, że prochem jesteś i w proch się obrócisz”. To nie groźba, nie straszenie, ale przypomnienie podstawowej prawdy. Celnie ujął to Adam Mickiewicz, pisząc: „Panie, czymże ja jestem przed Twoim obliczem? Prochem i niczem”.

Bez względu na stan majątkowy, status społeczny i osiągnięte kwalifikacje, każdy z nas w którymś momencie historii zbawienia stanie się prochem i połączy z ziemią, z której powstał. 

Ale wierzący wiedzą, że śmierć nie zabija duszy. Gdy człowiek mrze, nie przestaje żyć, gdyż posiada duchowy element, który zapewnia mu wieczne świadome istnienie. Kościół naucza, że życie po śmierci trwa nadal. Dlatego czasami kapłani przy sypaniu popiołu dodają  słowa:  „Ale Pan cię wskrzesi w dniu ostatecznym”.  

Znak posypania głów popiołem na znak dobrowolnej pokuty, ma dla nas tak duże znaczenie, gdyż pokuta pozwala odkupić swoje grzechy. 

Być może właśnie dlatego Środa Popielcowa nie uległa komercjalizacji! Świat, który niesie ze sobą tyle atrakcji nie chce pamiętać o umieraniu, ani o życiu wiecznym, ani tym bardziej o tym, że człowiek musi nawracać się i pokutować za swoje grzechy, by na to życie po śmierci zasłużyć. 

Tymczasem we wszystkich objawieniach maryjnych Matka Boża wzywa ludzi do pokuty. W Orędziu Fatimskim pokuta nabiera  bardzo szerokiego znaczenia. To nie są tylko zadawane sobie, nadzwyczajne, wyszukane praktyki pokutne, ale przede wszystkim nasze codzienne czynności. Gdy Łucja zapytała: „Jak mamy się umartwiać?" usłyszała: - „Z wszystkiego, co tylko możecie, zróbcie ofiarę jako zadośćuczynienie za grzechy, którymi On jest obrażany i dla uproszenia nawrócenia grzeszników."

Każdy z nas musi zastanowić się jaką formę pokuty i umartwienia przyjąć? Każdy wie, co dla niego będzie prawdziwym wyrzeczeniem. W Wielkim Poście oprócz wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych podejmujemy rożne postanowienia: rzucamy palenie, nie pijemy alkoholu, nie oglądamy telewizji, może nie włączamy facebooka albo twittera, rezygnujemy ze słodyczy albo z ulubionych potraw, wstajemy wcześniej, by mieć więcej czasu na poranną modlitwę  etc. To są drobne gesty, ale jednak bardzo ważne  ponieważ przez czterdzieści dni dowodzą, że nasz duch jest mocniejszy niż ciało. W połączeniu z modlitwą, Drogą Krzyżową, Gorzkimi Żalami umacniają nas i pomagają w rozwijaniu życia duchowego. 

Tak więc, choć w kalendarzu liturgicznym mamy znacznie ważniejsze święta niż Popielec dla wiernych, uczestnictwo w tym dniu - w mszy świętej jest bardzo ważnym, osobistym przeżyciem duchowym. Oznacza nawrócenie, dotknięcie prochu, w który się obrócimy. Uświadamia, że nasze życie jest drogą do Boga i nie kończy się tu na ziemi, a trwa nadal po śmierci. 

Być może Środa Popielcowa nie została skomercjalizowana, bo świat nie chce przyjąć prawdy o życiu wiecznym i związanej z nią potrzeby nawrócenia i pokuty za grzechy, które oddalają nas od Boga i mogą mieć dla nas opłakane skutki w wieczności. 

kontakt1.jpg Lidia Lasota
Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do nas tutaj

Komitet do spraw pożytku publicznego
NIW
Sfinansowano ze środków Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego w ramach Rządowego Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030
PROO