KalendarzRolników.pl
PARTNERZY PORTALU
  • Partner serwisu Narodowy Instytut Kultury i Dziedzictwa Wsi w Warszawie
  • Partner serwisu KRAJOWY OŚRODEK WSPARCIA ROLNICTWA
  • Partner serwisu Krajowa Rada Izb Rolniczych
  • Narodowy Instytut Wolności
  • Partner serwisu Województwo Podlaskie
  • Partner serwisu Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego

WYSZUKIWARKA

Dlaczego warto kupować bezpośrednio od rolnika?

Opublikowano 25.06.2020 r.
Ograniczenia, których doświadczaliśmy przez ostatnie miesiące, pozwoliły dostrzec znaczenie krótkich łańcuchów dostaw i lokalnych kanałów dystrybucji żywności. Kiedy do sklepów sieciowych trudno było się dostać, zaczęliśmy rozglądać się różnymi formami sprzedaży bezpośredniej. Nasz wzrok w pierwszej kolejności skierował się na targowiska. Niestety, większość z nich też była zamknięta. Wtedy je doceniliśmy i odczuliśmy ich brak. Okazało się, że stanowią uzupełniającą, ale bardzo ważną bazę zaopatrzenia, w dodatku, co równie istotne, oferującą towary miejscowe, ze znanego źródła, pochodzące wprost od producentów. W tym krótkim stwierdzeniu kryje się wiele ważnych dla obecnej rzeczywistości prawd.

Po pierwsze, w czasie zastoju gospodarczego znaczenia nabiera tzw. patriotyzm konsumencki. Kupowanie towarów wytworzonych przez rodzimych producentów wywiera ożywczy, w dosłownym tego słowa znaczeniu, wpływ na gospodarkę – pobudza jej rozwój po okresie spowolnienia. Po drugie, żywność dostarczana jest prosto z pola na stół. Ogranicza się więc do minimum jej drogę pomijając etapy pośrednie: punkty skupu, chłodnie, przetwórnie, hurtownie, centra dystrybucji. Wraz z tym redukuje się koszty sprzedaży i powiązane z nimi, np. przechowywania, opakowań, konserwowania, reklamy czy wreszcie marżę pośrednika.

Obie strony transakcji mają satysfakcję, konsumenci, bo kupują taniej i producenci, którzy przejmując marżę handlową mają większy zysk. Istnieje jeszcze trzecia strona medalu – jakość. Produkty pochodzące wprost z gospodarstw rolnych są co najwyżej czyszczone, myte, sortowane lub pęczkowane, nie poddaje się ich zabiegom utrwalającym lub uszlachetniającym – zebrane prosto z pola są po prostu świeże. Zachowują autentyczny kolor, aromat i smak, bowiem dojrzewają naturalnie, na grządce, pod osłonami, na drzewie i najważniejsze – pod wpływem słońca, a nie poddawane działaniu środków chemicznych. I jeszcze jedno, im bliższe źródło zaopatrzenia, tym większa identyfikowalność – żywność przestaje być anonimowa, co zobowiązuje do dochowania kultury produkcji.

Kupowanie na lokalnych rynkach ma jeszcze i tę zaletę, że pozbawione jest takich zagrożeń jak przebywanie w zgromadzeniach, które w tym czasie mogą być uznawane za niebezpieczne – z reguły nie oczekuje się tutaj w kolejkach, jak przy wejściu do sklepu czy też do kasy. Co ważne, te przestrzenie wentylowane są w najlepszy z możliwych sposobów. Obrót targowiskowy to najprostsza forma sprzedaży bezpośredniej. W czasie ostatnich ograniczeń narodziło się wiele inicjatyw mających na celu udrożnienie tego kanału dystrybucji. Mamy satysfakcję, że jako jedni z pierwszych udostępniliśmy platformę internetową, by służyła identyfikacji lokalnych producentów i sprzedawców oraz prezentacji ich oferty handlowej. Równolegle do naszego e-Targowiska powstało wiele podobnych rozwiązań zainicjowanych czy to przez samorządy terytorialne (np. strykowski wirtualny kowi, kup jego produkty”), czy w innych województwach – przez tamtejsze ośrodki doradztwa rolniczego.

Oprócz tych platform, których główną ideą jest łączenie lokalnych producentów i konsumentów, pojawiło się wiele innych inicjatyw. Niektóre z nich znane są od dawna. W czasie obecnych utrudnień nabierają znaczenia i dynamiki rozwoju grupy zakupowe, tzw. kooperatywy spożywcze, działające pod różnymi markami: „Paczki od rolnika”, „Wiejskiej e-skrzynki” czy bardziej wyrafinowane, ocierające się o pewną filozofię życia – Rolnictwo Wspomagane przez Społeczność (RWS).

Czym zatem jest Rolnictwo Wspomagane przez Społeczność?

To lokalna wspólnota obejmująca wiele gospodarstw domowych i z reguły jedno gospodarstwo rolne, którą łączą cele daleko szersze niż w przypadku zwykłych grup zakupowych. Istotą tego modelu współpracy jest przedpłacanie przez konsumentów zakupów z gospodarstwa rolnego. Wykupują oni swoisty abonament na dostawy lub jak kto woli – udziały w tej produkcji. W zamian za to z ustaloną częstotliwością – najczęściej raz na tydzień – otrzymują paczkę aktualnie dostępnych, zawsze świeżych, dobrej jakości i w przystępnej cenie artykułów spożywczych. Najczęściej są to owoce i warzywa, choć udział żywności pochodzenia zwierzęcego nie jest wykluczony. Z kolei rolnik, dzięki przedpłatom wnoszonym jeszcze przed sezonem produkcyj-
nym może sfinansować zakup środków do produkcji rolnej, a już w trakcie sezonu ma zapewniony stały i zorganizowany zbyt swoich towarów po ustalonej cenie, nie musi szukać punktów odbioru czy ponosić nakładów na rozproszony transport – zyskuje stabilność gospodarowania.

Zaliczkowanie zakupów to najważniejsza różnica w stosunku do platform zaopatrzeniowych w rodzaju „Paczka od rolnika”. Przedpłata skalkulowana w oparciu o oszacowane koszty przedsięwzięcia w konkretnym gospodarstwie rolnym siłą rzeczy ogranicza stronę dostawców do jednego, w rzadkich wypadkach – do dwóch. Przy większej ich liczbie rozliczenia finansowe byłyby zbyt skomplikowane. Zaś w tradycyjnych kooperatywach spożywczych im więcej dostawców, tym lepiej, bo łatwiej skompletować bogatą ofertę.

Rolnictwo Wspomagane przez Społeczność – to dość złożona forma współpracy, możliwa dzięki temu, że oparta jest na wielu zasadach akceptowanych przez strony. Jedną z ważniejszych jest solidarność. Rolnik przyjmując zadatek deklaruje dostarczenie odpowiedniej ilości żywności. Jednak jej wytwarzanie wrażliwe jest na wiele czynników. Społeczność odbiorców akceptuje fakt, że otrzyma mniej artykułów w warunkach nieurodzaju, a rolnik, że przekaże ich więcej, kiedy zdarzy się nadprodukcja. Zaliczki nie podlegają zwrotowi, więc w razie załamania produkcji gospodarstwo nie splajtuje. Takie ryzyko jest podejmowane, bowiem równoważy je systematyczność dostaw towarów zawsze świeżych, o podwyższonych walorach jakościowych. To inwestycja w zdrowie i jak każda niesie element ryzyka.

Zasada różnorodności pomaga w zgromadzeniu i utrzymaniu kręgu odbiorców. Oferta, żeby była atrakcyjna, musi być bogata. Dostarczanie co tydzień tych samych produktów szybko by zniechęciło konsumentów. Powinni oni otrzymywać paczki o zróżnicowanym składzie tak, żeby wystarczały na całotygodniowe wyżywienie. To niemałe wyzwanie, gdyż tę rozmaitość asortymentu musi zapewnić jedno gospodarstwo rolne. W pierwszej polskiej grupie RWS Świerże-Panki powstałej w 2012 r. lista obejmowała 26 rodzajów warzyw i jabłka. Jak na jedno gospodarstwo rolne to niezły egzamin z organizacji produkcji, żeby dopilnować tylu rodzajów upraw i jeszcze zaplanować je tak, by dla wszystkich wystarczyło w zadeklarowanej ilości. W tym przypadku zbyt małe zróżnicowanie produkcji rolnej sprawiło, że RWS zawiązano z dwoma gospodarstwami. Jedno z nich dostarczało warzywa liściaste, dyniowate, w tym ogórki, zioła i pomidory, a drugie – kapustne i korzeniowe. Warto zauważyć, że nie wszystkie były dostępne w jednym czasie. Skład paczek zmieniał się w zależności od sezonu, który dla tej wspólnoty ustalono na 20 tygodni, od czerwca do października.

Zróżnicowany zestaw artykułów spożywczych to jeszcze za mało, żeby odbiorcom chciało się chcieć. To wszystko można przecież zakupić w pierwszym lepszym sklepie sieciowym. Oferowane towary muszą mieć to coś, co jest reglamentowane i niedostępne powszechnie. O świeżości już wspomniano, w ofercie pojawiają się też warzywa mało znane lub zapomniane (skorzonera, czarna rzepa, topinambur) czy nowości, jak fioletowe ziemniaki. Przede wszystkim jednak model produkcji i dystrybucji RWS realizowany jest w gospodarstwach ekologicznych, choć nie jest to żaden wymóg formalny. I bez certyfikatu można dochować reżimu produkcji przyjaznej dla środowiska i bezpiecznej dla odbiorców. Przeważnie umowy grup konsumenckich zawierają zobowiązanie do przestrzegania tych zasad, dają też możliwość ich kontrolowania przez członków, a w niektórych sytuacjach wręcz zobowiązują do lustracji na miejscu, czy to w formie wolontariatu, czy nawet obowiązkowej pracy. To właśnie możliwość zaopatrywania się w żywność wysokiej jakości z małych gospodarstw, przeciwstawiona tej z masowej produkcji w wielkoobszarowych „fabrykach” legła u podstaw pierwszych RWS w Japonii – matki zaniepokojone nadmierną chemizacją rolnictwa nawiązywały współpracę z producentami ekologicznymi.

Tak złożone relacje w gronie kilkudziesięciu osób wymagają dochowania trzeciej zasady, tj. partnerstwa. Ponieważ w grę wchodzi współpraca trwająca cały sezon oraz zobowiązania finansowe, powinna być sformalizowana umową cywilnoprawną zawieraną jeszcze przed terminem rozpoczęcia prac polowych. Odbiorcy precyzują swoje oczekiwania dotyczące asortymentu i ilości, a rolnik sporządza kalkulację kosztów całego przedsięwzięcia. W procesie wzajemnych uzgodnień dochodzi do ustalenia struktury zasiewów oraz wartości abonamentu. Na tym etapie kupujący mają wpływ na to, co w gospodarstwie będzie uprawiane – produkcja planowana jest pod potrzeby kooperatywy. Ustala się również zasady odbioru żywności. Ponieważ jest ona przedpłacona, stanowi własność udziałowców.

Najczęściej tygodniowe zbiory dzieli się równo do każdej paczki – ich zawartość jest stała bez możliwości indywidualnych zamówień. W RWS Świerże-Panki zastosowano rozwiązanie rezygnacji z odbioru warzyw niechcianych, ale bez mechanizmu rekompensowania – nieodebrane pozostawały do dyspozycji pozostałych udziałowców. Odbiór odbywa się w jednym, umówionym miejscu, nierzadko przy udziale członka grupy pomagającego przy rozdziale produktów. Wielokrotnie używane pojęcie „paczki” ma tutaj znaczenie symboliczne. Tygodniowa porcja warzyw rozdzielana jest po równo dla wszystkich członków, którzy odbierają je do własnych toreb, skrzynek i koszy. Pozwala to na rezygnację z ważenia i pakowania. To duża oszczędność dla rolnika.

Na pierwszy rzut oka wygląda to dość skomplikowanie, a nawet nieprawdopodobnie. Ale, jak mawiają – Móc, to chcieć. A chce się setkom tysięcy ludzi na całym świecie. Ten typ grup konsumenckich znalazł szczególne uznanie we wspomnianej Japonii, we Francji czy Stanach Zjednoczonych. Szacuje się, że w Europie w ten sposób zaopatruje się ok. pół miliona osób, w samej Francji 300 tysięcy. W Polsce ruch dopiero się rodzi, ale przykład rolników z Marianowa potwierdza, że nie jest to wydumana idea, tylko realne działanie dające wiele korzyści wszystkim stronom.

Czytelniku, to od ciebie zależy, czy zechcesz zdrowo się odżywiać przy okazji wspierając rodzimych producentów i lokalną gospodarkę. W twojej okolicy akurat może nie być RWS, wtedy rozejrzyj się za grupami zakupowymi w formie „Koszyk ze wsi” (opisujemy je w artykule obok), a jeśli również go nie ma, zawsze możesz taką tygodniową paczkę od rolnika skompletować sobie odwiedzając miejscowy rynek. Będzie to z korzyścią dla Ciebie, producentów rolnych i gospodarki związanych z regionem. Bądź patriotą, kupuj lokalnie!

 

Janusz Szrama

ŁODR w Bratoszewicach

Zainteresował Cię ten artykuł? Masz pytanie do autora? Napisz do nas tutaj

Tytuł Tytuł Tytuł

Pliki do pobrania

POWIĄZANE TEMATY:kupuj od rolnika
Komitet do spraw pożytku publicznego
NIW
Sfinansowano ze środków Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego w ramach Rządowego Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030
PROO